23 lipca 2014 w Washington Times ukazuje się artykuł, pióra Lucji Swiatkowski Cannon, traktujący o strąceniu samolotu malezyjskiego nad terytorium Ukrainy, ale przy okazji nawiązujący też do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku (http://www.washingtontimes.com/news/2014/jul/23/cannon-different-airline-crash-same-results/):
Even the hour of the crash remains uncertain. First it was announced as 10:56, later changed to 10:41, but witnesses swear that it was earlier than that. (...) Around the time of the approach, a Russian plane belonging to the KGB came out of the fog, flew very low over the airport, seemingly trying to land but aborting its approach and flying off. This event was never explained by the Russian authorities and the purpose of its presence is unknown. If the Polish plane actually landed, they might have collided.
Nawet godzina katastrofy pozostaje niepewna. Najpierw ogłoszono, że to była 10:56, potem zmieniono na 10:41, lecz świadkowie przysięgają, że to było jeszcze wcześniej. (…) Mniej więcej w czasie podejścia (polskiej Tutki - RM), samolot należący do rosyjskiego KGB wynurzył się z mgły, latał bardzo nisko nad lotniskiem, pozorując próbę lądowania, ale przerwał swoje podejście i odleciał. To wydarzenie nie zostało wyjaśnione przez władze rosyjskie, a powód dla którego Ił tam się znalazł nie jest znany. Gdyby faktycznie polski samolot wówczas lądował, mógłby się z nim zderzyć.
Informacja o tym iż manewry Iła-76, zbiegły się w czasie z podejściem „polskiego samolotu”, nie jest ani niczym niezwykłym, ani nowym. Przypomnę tu jeszcze raz artykuł jaki pojawił się w Gazecie Wyborczej w dniu 10 kwietnia 2010, już o godzinie 10:31 (http://wyborcza.pl/1,76842,7752603,Odradzano_ladowanie.html#ixzz3Axt6EEHI ):
Źródła wojskowe podają, że 15 min przed lądowaniem prezydenta służby kontrolne lotniska zabroniły lądować wojskowemu Ił-76 ze względu na złe warunki*.
Sprawa tej informacji jest o tyle istotna, że pochodzi ona z godzin przedpołudniowych, z dnia tragedii, kiedy dopiero rozpoczynano budowanie „narracji wypadkowej”.
Również i „Nasz Dziennik” z 28 kwietnia 2010 informuje, że (http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100428&typ=po&id=po01.txt) :
Jedna z wersji rozważana przez śledczych zakłada, że do katastrofy z 10 kwietnia pod Katyniem doszło na skutek tego, że na kursie polskiego Tu-154M znalazł się rosyjski samolot wojskowy Ił-76. To tłumaczyłoby, dlaczego mjr Arkadiusz Protasiuk zdecydował się na gwałtowne obniżenia kursu samolotu: chciał w ten sposób uniknąć kolizji z potężnym transportowcem, który znalazł się tuż nad prezydenckim tupolewem. Kapitan zdołał wyprowadzić maszynę z turbulencji na prostą. Niesłychanie trudny manewr zapewne zakończyłby się powodzeniem. Gdyby nie drzewa. Hipoteza, że lot prezydenckiego samolotu mógł kolidować z rejsem rosyjskiego iła, pojawiła się po tym, jak stwierdzono, że godzina katastrofy jest wcześniejsza, niż to pierwotnie podawano, i do wypadku mogło dojść co najmniej kilkanaście minut wcześniej. A jak wiadomo z doniesień po tragedii, na lotnisku Siewiernyj próbował wcześniej lądować rosyjski wojskowy transportowiec. Czas tej próby również nie jest precyzyjnie określony. Podawane są wartości od piętnastu minut do pół godziny przed przyjętą na 8.56 polskiego czasu godziną katastrofy tupolewa. Podawane są również informacje o kilkakrotnym podejściu Iła-76 do lądowania (co zarazem tłumaczyłoby, dlaczego na początku pojawiały się relacje świadków mówiące o rzekomych wielokrotnych próbach podchodzenia do lądowania samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i 95 innymi osobami na pokładzie). Czy podczas jednej z tych prób mogło dojść do niebezpiecznego zbliżenia się obu samolotów?
Śledczy oczywiście wcale nie rozważali „hipotezy kolizyjnej”. I to, moim zdaniem, wcale nie dlatego, że Naczelna Prokuratura Wojskowa nie zajmuje się teleportacją, ani podróżami w czasie. Nie zajęła się ona tą wersja katastrofy, prawdopodobnie z tego prozaicznego powodu, że instytucja ta skupia się tylko i wyłącznie na przesłankach mających wskazać na to, jak doszło i jaki przebieg miała „katastrofa pod Smoleńskiem” (http://niepoprawni.pl/blog/romek-m/list-do-alisii-na-swieto-niepodleglosci-o-niedzialaniu-prokuratury). Gdyby zaś przypadkiem zajęła się badaniem „hipotezy kolizyjnej. musiałaby przede wszystkim zbadać czy rankiem 10 kwietnia 2010 roku, z Polski do Katynia nie wyleciały przypadkiem więcej niż dwa samoloty, gdyż ten wylatujący z Prezydentem o godzinie 7:27, nie mógł przecież spotkać się nad Smoleńskiem z Iłem-76 około 7:30. Tyle, że wówczas „hipoteza kolizji” nie stałaby się wcale jedną z hipotez katastroficznych, a po prostu hipotezą zamachu. A badanie tej sprawy nie leży przecież ani w interesie NPW, ani PG**.
Trop piąty - „Polak”, który miał „usiąść”
Moim zdaniem najistotniejszym śladem w stenogramach, który świadczyć może o obecności nad ”Siewiernym” polskiego samolotu, jest moment, w którym Ił-76, podczas bardzo nerwowej atmosfery panującej w pomieszczeniu kontrolerów lotu kończyć ma swoje drugie podejście. Wówczas to, we wschodniej, smoleńskiej wieży, paść ma bowiem takie oto zdumiewające ni to pytanie, ni to stwierdzenie (sten. 09:39:30):
AA: (niezrozumiale) a czy Polak, to usiadł u nas (niezrozumiale) / (нрзб) а поляк-то сел у нас (нрзб)***
Czyżby ktoś w wieży nie zauważył lądowania Jaka-40/44? Czy jest to w ogóle możliwe? "Pierwszy Jak" miał wylądować przecież około godziny wcześniej (7:39 minus 6:50 ). Nawet stenogramy mówią o 25 minutach różnicy (7:39 - 7:15) ! Więc pewnie dawno wysiedli już z niego pasażerowie, a może nawet dotarli już do Katynia. Zresztą o tym, że absolutnie nie może tu chodzić o „dziennikarskiego Jaka-40” świadczy równie zaskakująca jak to pytanie - odpowiedź na nie Pawła Pliusnina (sten. 09:39:34).
Paweł Pliusnin: ( niezrozumiale) czy nie rozumiesz, daj teraz odejść na drugi krąg i na zapasowe, potem z Polakiem. / (нрзб) ты не понимаешь, дай сейчас уйти на второй круг и на запасной, потом с поляком.
Z tej wymiany zdań wynika moim zdaniem, że jakiś „Polak” próbował „usiąść” (czy mu się to udało?) mniej więcej w tym samym czasie, kiedy miało mieć miejsce drugie (bo Pliusnin mówi przecież o drugim kręgu i odejściu na zapasowe) podejście Iła-76. Czyli, moim zdaniem, około godziny 7:15 -7:25.
Zadziwiające jest już samo to, że Pliusnin nie usadza pytającego krótko - z jakim znów "Polakiem"? – ale niecierpliwie wyjaśnia, że "Polakiem" wieża się zajmie wówczas, gdy odeśle Frołowa na lotnisko zapasowe (czy może chodzi o to, że "będziemy o Polaku gadać potem, teraz są ważniejsze sprawy"?). Skoro jednak, mimo tej deklaracji Kierownika Lotów nim się nie zajmuje (a przynajmniej nic takiego ze stenogramów nie wynika), to tym razem ja się pytam – jakim Polakiem? Czy jakiś "Polak" mógł znajdować się na holdingu lotniska Siewiernyj około godziny 7:20 – 7:25 ?
Zespół płk. Latkowskiego stara się wytłumaczyć to zdanie o „Polaku” w ten sposób: "Plusnin ofuknął Murawiowa, żeby nie zawracał mu głowy lądowaniem Jaka-40, które jest już historią" (OL str. 295). Wyjaśnienie to wzbudza u mnie jeszcze większe wątpliwości. Bo jeśli tym „AA" zadającym to pytanie, miałby być rzeczywiście dyspozytor lotów**** , to w rzeczy samej, byłoby to w jego ustach pytanie (stwierdzenie tym bardziej) kuriozalne, gdyby rzeczywiście miało tyczyć się ono Jaka-40. IES tłumaczy tę kwestię wypowiedzianą przez Pliusnina jako nie zaczynającą się od słów: "czy nie rozumiesz", ale "Anatolij Iwanowicz". A więc rzeczywiście i Murawiowa by tu szło.
Obserwacje nieba – trop szósty i siódmy z ósmym
To, że chodzić tu może raczej o sytuację (wspólne podejście Iła-76 i „Polaka”), która mogła mieć miejsce w czasie kiedy miało nastąpić drugie podejście Frołowa świadczyć by mogła również ta oto relacja dowódcy Jaka-40/044.
Artur Wosztyl (http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch?print=1): W pierwszej próbie IŁ wyszedł lekko z lewej strony pasa i pomimo niedanej próby poprawienia błędu w prawą stronę odszedł na następne zajście. Podczas drugiej próby wyszedł jeszcze bardziej z lewej strony pasa zwiększył obroty i odleciał. W naszym samolocie nie słyszeliśmy korespondencji radiowej pomiędzy IŁ a wieżą. Po tych dwóch nieudanych próbach widziałem jak z wieży wyszli ludzie. Zeznaję, iż pierwsze podejście IŁ-a obserwowałem z kabiny swojego samolotu, a drugie z drogi kołowania w pobliżu wieży, gdzie stał nasz samolot.
Wszystko dobrze, tylko po kiego wszyscy nagle wyskakują ze swoich dziupli, skoro nic się takiego intrygującego nie dzieje, bo przecież... (jak opowiadał Remigiusz Muś http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu-154-i-il-tez,138702.html) ...„ Ił wyszedł niemal dokładnie nad nami. Wiedział, że nie jest nad pasem, więc przed przelotem nad naszym JAK-iem już miał obroty startowe i nie kombinował tylko odlatywał ” ?
Czy za tym, że Ił i jakiś „Polak” mogli zbliżać się do progu pasa niemal równocześnie („08:59:28 Murawiew: Ten za dwadzieścia minut <dwadzieścia po> i ten za dwadzieścia <dwadzieścia po>? / Этот в 20 и тот в 20? ”*****) świadczyć może również i ta kwestia (sten.09:09:51)?
Pliusnin: (niezrozumiale) zobacz, gdzieś z prawej powinien być (niezrozumiale) / (нрзб) посмотри вот тот справа должен быть (нрзб).
KBWLLP tłumaczy tę wypowiedź jednak szerzej - Zaraz wychodzi na czwarty (czwarty zakręt – czyli na razie jest po lewej stronie wypatrujących kontrolerów – RM). Popatrz, tamten z prawej powinien być (niezrozumiale.).
Wygląda to tak, jak gdyby na czwarty zakręt (czyli z lewej strony patrzących na wschód) wychodzić miał jeden z samolotów, a z prawej strony nadlatywał jakiś inny. Choć IES odczytuje trochę inaczej, bardziej neutralnie - "patrz, ale ten prawy..." (tak, że w sumie nie wiadomo, czy o samolot czy reflektor tu chodzi) to po chwili podaje taką oto wypowiedź: Wszystko, wszystko, Uciekaj, Na tym samym trzecim / все все давай уходи на том самом третьем.
Kto ma być na tym samym trzecim (zakręcie kręgu lotniskowego?), że musi uciekać?
Wygląda to tak, jak gdyby na czwarty zakręt (czyli z lewej strony patrzących na wschód) wychodzić miał jeden z samolotów, a z prawej strony nadlatywał jakiś inny. Choć IES odczytuje trochę inaczej, bardziej neutralnie - "patrz, ale ten prawy..." (tak, że w sumie nie wiadomo, czy o samolot czy reflektor tu chodzi) to po chwili podaje taką oto wypowiedź: Wszystko, wszystko, Uciekaj, Na tym samym trzecim / все все давай уходи на том самом третьем.
Kto ma być na tym samym trzecim (zakręcie kręgu lotniskowego?), że musi uciekać?
Czy może chodzić tu o Jaka-40/044 i Iła-76 Frołowa? Tak sugerowałyby nam stenogramy, gdyż kwestia ta ma padać podczas podchodzenia do lądowania Jaka-40/044 właśnie.
Zapytam się wobec tego jeszcze raz. Czy tu aby na pewno o Jaka-40/044, oraz Iła-76 może chodzić? Czy może dotyczy innego niż „Wosztyl” samolotu? Właściwie – pary samolotów. A jeśli tak to jakiej?
Spójrzmy dalej (stenogramy godzina 09:13:37 – 09:13:54)
Spójrzmy dalej (stenogramy godzina 09:13:37 – 09:13:54)
Ryżenko: 4, na kursie, ścieżce, / 4, на курсе, глиссаде.
AA: (niezrozumiale) / (нрзб).
Pliusnin: Reflektory, niech ktoś włączy reflektory. / Фары кто-нибудь, фары включите.
Pliusnin: Dalej, dalej, dalej (niezrozumiale) / Давай, давай, давай (нрзб).
Krasnokutski: Włodzimierzu Iwanowiczu, odległość 2, dzień dobry, odchodzi pierwszy, przykryła nas mgła, właśnie teraz, tu oto, właście oto... Ja przedzwonię!!! / Владимир Иванович, удаление 2, доброе утро, уходит 1-й, прикрыло, прикрыло нас туманом, вот сейчас здесь вот, сейчас вот… я перезвоню!!!
Ryżenko: 3 na kursie, ścieżce. / 3, на курсе, глиссаде. (Komunikat tylko na ścieżce UKF, brak w Open Micr.)
AA: (niezrozumiale) / (нрзб).
Pliusnin: Reflektory, niech ktoś włączy reflektory. / Фары кто-нибудь, фары включите.
Pliusnin: Dalej, dalej, dalej (niezrozumiale) / Давай, давай, давай (нрзб).
Krasnokutski: Włodzimierzu Iwanowiczu, odległość 2, dzień dobry, odchodzi pierwszy, przykryła nas mgła, właśnie teraz, tu oto, właście oto... Ja przedzwonię!!! / Владимир Иванович, удаление 2, доброе утро, уходит 1-й, прикрыло, прикрыло нас туманом, вот сейчас здесь вот, сейчас вот… я перезвоню!!!
Ryżenko: 3 na kursie, ścieżce. / 3, на курсе, глиссаде. (Komunikat tylko na ścieżce UKF, brak w Open Micr.)
Powraca więc ponownie pytanie - kogo oznacza ten „(P)pierwszy”? I dokąd „odchodzi”? Na drugi krąg? Co takiego robi w wieży kontroli lotów Krasnokutskij, że nie może swobodnie rozmawiać ze swoim przełożonym i podaje jakiejś załodze odległość całkowicie różną od tej którą podaje Ryżenko? Czyżby „sprowadzał” on równolegle jakiś inny - niż kierownik strefy lądowania - samolot?
..................................................................................................................................................................
* W tym samym artykule powołując się na jakiegoś „eksperta wojskowego” GW informuje, że wojskowy Ił-76 leciał z Moskwy i „wiózł oddział funkcjonariuszy Federalnej Służby Ochrony.”
** Świadczyć o tym może choćby komunikat Prokuratury Generalnej z 02 kwietnia 2014 (http://www.pg.gov.pl/aktualnosci-prokuratury-generalnej/zakonczenie-sledztwa-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej-bez-wraku-samolotu.html#.VHch_zGG-VA) „(...)Prokuratura Generalna informuje, że aktualne pozostaje stanowisko o możliwości ewentualnego zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej bez obecności tych dowodów na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej"
*** IES - Tak uzgadniamy, patrzę, i oto, a Polak to wylądował u nas... / да согласовываем смотрю и это, а поляк то сел у нас... /
**** Murawiow ma znajdować się przy Radarze kontroli obszaru - bardzo precyzyjnym urządzeniu umiejscowionym na północ od XUBS. Tyle, że... to pytanie o "Polaka" nie pada przez radio?
***** 08:59:26 Pliusnin: Za około dwadzieścia minut (gdzieś 20 po) / Где-то в 20 минут 08:59:28 Murawiow: Ten za 20 (20 po) i tamten za 20 (20 po)? / Этот в 20 и тот в 20? 08:59:29 Pliusnin: Tak / Да.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz