piątek, 26 lutego 2016

Kto usunął depesze i komunikaty Polskiego Radia z dnia 10 kwietnia 2010 roku

Kilka dni temu w komentarzach pod ostatnim z moich postów ( http://10iv2010.blogspot.com/2016/02/co-moga-blogerzy-w-sprawie-10-kwietnia.html?google_comment_id=z12hgruasr24hvp2s234vdmbhtbdtrkurwpisał się bloger "bahalas a". To co napisał w pierwszym ze swych komentarzy poruszyło mnie mocno. Przytaczam jego wpis w całości, ponieważ uważam, że jest to warte zacytowania bez skrótów:     

Kiedy     rano  10-04-2010     słuchałem     spływających    komunikatów    ze   Smoleńska  pierwsze  doniesienia     mówiły    o   ,,awaryjnym   lądowaniu ,,    że   samolot    zjechał    z   pasa    że    jedynie    się   zapalił    ,  podawano    też    że   trwa    akcja    ratownicza    i     pasażerowie    są     wydobywani  .  Około    godz   9:10  - 9:20    w    radiu    [ nie  pamiętam   stacji ]   słyszałem   następującą    relację    korespondenta    ze    Smoleńska  .........SAMOLOT      AWARYJNIE      WYLĄDOWAŁ     A     DELEGACJA      OPUŚCIŁA    SAMOLOT    I    ZOSTAŁA    UMIESZCZONA   W    AUTOKARACH   I   BUSACH  .   Dokładnie    tak     słyszałem  !!! 

Poruszyły mnie te jego słowa, ponieważ przypomniał mi się artykuł z 09.04.2012 roku, trojga smoleńskich dziennikarzy - Jarosława Olechowskiego, Pawła Prusa i Jakuba Stefaniaka - korespondentów TVPinfo. Dokładnie chodzi mi o ten oto fragment ich artykułu (http://www.tvp.info/6998533/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/ ):

Z depesz Polskiego Radia wiemy, że prezydencki samolot wylądował w Smoleńsku kilka minut temu. Ktoś inny, mówi, że słyszał od oficerów BOR-u, że kolumna samochodów wioząca prezydenta i gości jest już w drodze i za chwilę ma się pojawić na cmentarzu. 

niedziela, 7 lutego 2016

Co blogerzy mogą w sprawie śledztwa z 10 kwietnia 2010 roku?

Od razu mówię, że odpowiedź: NIC, na postawione w tytule pytanie nie jest prawidłowa. Tak samo jak i odpowiedź: WSZYSTKO. Spróbujmy spojrzeć na problem realnie. Jakie są możliwości przeprowadzenia prywatnego śledztwa przez szarego obywatela - nazwijmy go - Janem K. (jak Cogito)? Czym on, poza własnym warsztatem analitycznym dysponuje?

Aby ułatwić sobie odpowiedź na to pytanie, zacznijmy od tego jaki cel chce nasz obywatel osiągnąć? Czego pragnie?
Jan K pewnie obruszyłby się gdyby mu postawić takie pytanie.
- Oczywiście, że tylko i wyłącznie PRAWDY o 10 kwietnia 2010 roku,

Tylko jak ją poznać?

Trochę to zaskakujące, ale z pomocą przychodzi nam tu prawo karne, a właściwie prawna definicja PRAWDY MATERIALNEJ. Czymże ta prawda jest? Według artykułu 2 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego jest to WIEDZA ZGODNA ZE STANEM FAKTYCZNYM.

Proszę się nie zrażać banalnością powyższego sformułowania. ale dzięki niemu jesteśmy prawie w domu. Wystarczy tylko odpowiedzieć na pytanie - na podstawie czego nasz Jaś Kogito miałby ustalać ten STAN FAKTYCZNY?

Rzecz jasna, podobnie jak sąd, czy prokuratura. na podstawie dowodów. A ściślej mówiąc - prawdę może on poznać tylko wtedy, gdy będzie analizował wyłącznie źródłowe ŚRODKI DOWODOWE (oraz podstawy dowodów).

Jakie więc mamy środki dowodowe (czyli ŹRÓDŁA do naszych analiz) w tej sprawie? Postaram się tu wymienić i skomentować wszystkie:

1) Pierwszym dowodem rzeczowym, który nasuwa się niemal automatyczne, jest wrak samolotu. Niestety nie ma do niego dostępu nie tylko Jan K., ale i nasi śledczy.

2) Rejestratory lotu. I mam tu na myśli absolutnie wszystkie urządzenia, które dokonują zapisów (tak parametrów jak i rozmów odbywanych w samolocie i w wieży podczas) lotu. Czy mamy dostęp do takowych? Nie. Mamy wprawdzie dostęp do samych zapisów (bo faktycznie to one są podstawą tego dowodu), ale przecież NIE ŹRÓDŁOWYCH. A więc w rzeczywistości NIE DYSPONUJEMY TYM ŚRODKIEM DOWODOWYM. I tak samo jak w przypadku wraku nie dysponują nim ani nasi śledczy, ani Jan K.

3) Inne dowody rzeczowe pochodzące czy to z "miejsca zdarzenia", czy to przedmioty należące do członków Delegacji - naszemu prywatnemu śledczemu J.K praktycznie nie są dostępne.

4) Ciała ofiar. Zarówno protokoły sekcji jak i opinie biegłych, dotyczące ciał ośmiu osób które ekshumowano i przebadano tylko pod kątem udziału w katastrofie, są Janowi  z przyczyn oczywistych całkowicie niedostępne. Nie wspominając o tym, że wcześniejsza ("powypadkowa") analiza przyczyn zgonu została ograniczona do pięciu osób - czterech członków załogi i gen, Błasika.

5) Dokumenty i protokoły bezpośrednio związane z lotami samolotów z Delegacją i dziennikarzami. Nasz J.K nie ma do nich dostępu albo w ogóle, albo w bardzo ograniczonym zakresie (tylko to co ujawniono poprzez publikatory). Właściwie środek dla niego niedostępny.  

6) Ślady. Umieszczam w tej grupie zarówno ślady z miejsca zdarzenia (których ani nasi śledczy, ani Janek K. nie zbadali bo nie mieli do niego dostępu - polscy śledczy ani nie uczestniczyli w oględzinach miejsca zdarzenia, ani nie otrzymali protokołów z oględzin i oblotu), jak też fotografie i filmy miejsc, ludzi, zdarzeń. I to jest pierwszy środek dowodowy, który Jan K. w zasadzie może badać w ramach dostępnych mu środków dowodowych. O ile się na tym zna i potrafi przynajmniej rozróżnić fotografie fałszywe od prawdziwych. Od razu zastrzegam jednak, że ten Jan, którego ja znam, jest w tej kwestii całkowitym dyletantem.

7) Świadkowie. A właściwie ich zeznania oraz relacje. Zwłaszcza te najbardziej cenne, złożone zaraz po 10 kwietnia 2010 roku.
I tak naprawdę jest to jedyny obszar, który moim zdaniem, Jan Kogito, z większą nadzieją, że nie daje się wprowadzać jak dziecko ani w maliny, ani w mgłę, przez "dwupłciowe" służby, może badać.

Wszystkie pozostałe środki dowodowe powinien traktować wyłącznie jako materiał bardzo, ale to bardzo pomocniczy.

Jaki wyciągam z tego rozważania wniosek? Przede wszystkim ten, że prowadząc śledztwo blogerskie należałoby wyjść przede wszystkim od zeznań świadków, od ich relacji, natomiast pozostałym materiałom przyglądać się przez olbrzymią lupę i wspierać się nimi tylko w ostateczności, i tylko wtedy, gdy współgrają z wnioskami jakie wyciągnęło się z wysłuchania świadków.

Toteż głównie na zeznaniach i relacjach świadków się skoncentrowałem, pisząc książkę "Zatarty ślad", która analizuje tylko wybrane aspekty zdarzenia.

Książka do kupienia tutaj:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288418/zatarty-slad-o-10-kwietnia-2010-r

https://madbooks.pl//zatarty-slad-o-10-kwietnia?utm_source=skapiec.pl&utm_medium=referral

http://www.motyleksiazkowe.pl/literatura-faktu/26767-zatarty-lad-o-10042010-psychoskok-9788379004805.html?search_query=Zatarty+slad+o+10+kwietnia+2010+roku&results=1