Podczas moich wcześniejszych rozważań celowo pominąłem kilka początkowych fragmentów stenogramu z wieży. Chciałbym więc teraz przywołać jeden z nich, aby zastanowić się nad nim.
Anatolij Murawiew (Dyspozytor): Pale Waleriewiczu, o ("jakiejś godzinie", ewentualnie "za..." – RM) minut 55 ASKIL będzie przechodził pierwszy Polak 0-31 PLF. / Пал Валерьевич, в 55 минут АСКИЛ первый поляк 0-31 ПЛФ.
Któż by to mógł być ten „pierwszy Polak”? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje mi się jednak wcale prosta, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało. Bo skoro miał on lądować na „Siewiernym” (jak przyjąłem w mojej hipotezie) o godzinie 6:50, to skąd mógł się wziąć zapis o godzinie X:55 w stenogramach z wieży, że oto "przechodzi"? Gdyby jednak rzeczywiście Jak-40/044 miał lądować o 6:50, to w punkcie ASKIL powinien znaleźć się około godziny 6:30 - 6:35, czyli 20 - 25 minut wcześniej.
Gdyby z kolei miał przelatywać nad granicą białorusko -rosyjską, za 55 minut w stosunku do stenogramowej godziny 8:50 o której ma mieć miejsce ten komunikat, to musiałby wejść w przestrzeń powietrzną Rosji około godziny 9:45 i przyziemiać w okolicach godziny 10:00 czasu rosyjskiego. Czy jednak lot dziennikarzy byłby aż tak monitorowany, i zasługiwałby na tak ogromne zainteresowanie służb?
Dziennikarz Jan Mróz prezentuje kartę pokładową Jaka-40/045 – fot. z blogu FYMa |
Któż by to mógł być ten „pierwszy Polak”? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje mi się jednak wcale prosta, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało. Bo skoro miał on lądować na „Siewiernym” (jak przyjąłem w mojej hipotezie) o godzinie 6:50, to skąd mógł się wziąć zapis o godzinie X:55 w stenogramach z wieży, że oto "przechodzi"? Gdyby jednak rzeczywiście Jak-40/044 miał lądować o 6:50, to w punkcie ASKIL powinien znaleźć się około godziny 6:30 - 6:35, czyli 20 - 25 minut wcześniej.
Gdyby z kolei miał przelatywać nad granicą białorusko -rosyjską, za 55 minut w stosunku do stenogramowej godziny 8:50 o której ma mieć miejsce ten komunikat, to musiałby wejść w przestrzeń powietrzną Rosji około godziny 9:45 i przyziemiać w okolicach godziny 10:00 czasu rosyjskiego. Czy jednak lot dziennikarzy byłby aż tak monitorowany, i zasługiwałby na tak ogromne zainteresowanie służb?
Czy da się wobec tego dowieść, że to nie o Jaka-40/044 w tym komunikacie Murawiewa chodzi?
Jeśli już to tylko drogą eliminacji. Bowiem gdyby to nie o Jaka-40/044 miałoby chodzić, to jaki inny samolot, wywołujący się jako PLF-031 (a może PLF-131*, bo w pewnym momencie Pliusnin tak ma go wywoływać) mógł znaleźć się nad punktem ASKIL (znajdujący się około 5-15 minut lotu od kręgu„Siewiernego”, przy granicy rosyjsko-białoruskiej) o godzinie X:55 ? Albo jaki mógłby się znaleźć tam "za 55 minut"? Może na początek zadajmy sobie jednak takie pytanie -
Czy w ogóle mógł być trzeci samolot?
Paweł Wudarczyk, który leciał "dziennikarskim Jakiem" relacjonuje w dniu 10 kwietnia 2010 ze Smoleńska - dla stacji Polsat News - szybko, chaotycznie, myląc pojęcia (http://www.youtube.com/watch?v=vTulgxIJjmQ ):
To co zadzwonił ktoś do tej Delegacji, bo tu już jest Delegacja, która przyleciała drugim samochodem... To jest samolotem. Przepraszam. Tym samolotem o którym mówimy. Ci ludzie, o których wspominałeś, czyli Marszałkowie Sejmu, pan Prezydent z Małżonką, no i wszyscy ministrowie, to był samolot jeden, ale był jeszcze jeden samolot.
Mówi to, przypomnijmy, dziennikarz, który przyleciał Jakiem-40. Moim zdaniem, mówiąc o „drugim samolocie” (wobec tego którym mieli lecieć „Marszałkowie Sejmu, Pan Prezydent z Małżonką”) nie może mieć przecież na myśli, swojego samolotu. Poza tym Wudarczyk mówi wyraźnie - "tu już jest Delegacja", co ja rozumiem w ten sposób, że część Delegacji) już (to znaczy po nim) miała przylecieć innym samolotem. Moim zdaniem, gdyby ta Delegacja miała pojawić się na przykład wcześniej (przed nim) to Wudarczyk nie użyłby słowa „ już" (ja rozumiem to słowo w znaczeniu - „już tu są”). Musiało by to zatem oznaczać, że Wudarczyk przyleciał z Wosztylem.
Według mnie, to że mogło być z tą Delegacją, tak jak napisałem, potwierdzają kolejne słowa Wudarczyka, w których ten albo się pyta czy ktoś się z tą Delegacją telefonicznie kontaktował (jest absolutnie pewien ich przybycia), albo też stwierdza w ten sposób, że taki kontakt już miał miejsce. W każdym razie dziennikarz mówi tu, moim zdaniem dosyć wyraźnie, że według jego wiedzy Delegacja została rozdzielona na dwa (poza jego Jakiem) samoloty i jeden z nich już tu (w Smoleńsku?) jest.
Inny Jak-40/?
Każdy z korespondentów mających wsiadać do Jaka-40, numer boczny 45, (tego który miał „nie odpalić”) o godzinie 5:00 na Okęciu, miał otrzymać boarding-pass (kartę pokładową). Jedną z nich, na wyżej zamieszczonej fotografii prezentuje w TVN-owskim programie „Polska i Świat” reporter Jan Mróz. Ten sam, którego relacje ze startu i lądowania Jaka-40/044 już przytaczałem. Jest tu wyraźnie widoczny callsign PLF-031. Mający się wywoływać jako PLF-031 - Jak-40/045 miał jednak (przynajmniej w godzinach porannych 10 kwietnia 2010**) nie wylecieć z Okęcia. Zamiast niego miał wystartować z Warszawy „Jak czterdziesty czwarty”. Według raportu Millera tylko lot tego Jaka-40, czyli o numerze 044, był zgodny z prawem. Choć gdyby nie „awaria samolotu Jak-40 nr 045, to przelot delegacji dziennikarzy do SMOLEŃSKA zostałby wykonany samolotem, dla którego nie została wydana zgoda dyplomatyczna przez FR” (patrz Raport Millera str. 169 http://www.tvn24.pl/raporty/raport-millera,364).
Jak już o tym wspomniałem w przypisie do rozdziału VI („Ruski bardach?”), prokuratura praska poczyniła jednak inne ustalenia niż komisja Millera: „Ostatecznie w dniu 8 kwietnia 2010 roku Grzegorz Cyganowski przekazał drogą elektroniczną do Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego SZ RP i 36SPLT numery zgód na 10 kwietnia 2010 roku dla samolotów TU154M i Jaka-40. Zgoda na przelot dla samolotu TU-154M (nr rejestracyjny 101) miała numer 176 CD/10, a dla samolotu Jak-40 (nr rejestracyjny 045) numer 177 CD/10”*** Odnotowuję to tylko gwoli ścisłości. Być to bowiem może również pomyłka prokuratora piszącego uzasadnienie umorzenia.
Jeśli zatem tak trudno jest ustalić, czy oprócz „044” mógł lecieć jakiś inny Jak-40, to może spróbujmy do tego komunikatu Murawiowa podejść od innej strony.
Co mogą oznaczać słowa „pierwszy Polak”?
Czy ten mający przechodzić ASKIL o godzinie X:55 samolot, to był „pierwszy polski samolot” zmierzający na „Siewiernyj” w tym dniu, czy może raczej „Pierwszy Polak” (albo ktoś, kogo kontrolerzy za takiego wzięli)?
Skąd mi przyszło do głowy określenie „Pierwszy Polak”? Choćby z uwagi na pseudonim jaki miał dowódca koordynujący w tym dniu działania na „Siewiernyj”. Miał on mieć kryptonim „Pierwszy”. Poza tym również sam Krasnokutski mówiąc o jakimś notablu używa tej nomenklatury (stenogramy godzina 10:32:34): ”To decyzja (niezrozumiale) Międzynarodowego Numer Jeden, on tam sam (niezrozumiale) / Это решение (нрзб). Международного номер один, он там сам (нрзб)”.
Moim zdaniem widać, choćby na podstawie tych dwóch przykładów, że Rosjanie (a przynajmniej ci wojskowi z „Siewiernego”) lubowali się w tego rodzaju oznaczeniach za pomocą cyfry jeden.
Ponadto, jak już zwracałem uwagę, powołując się na rozmowę Krasnokustkij – Sypko, ze Smoleńskiej godziny 9:00 (7:00), oraz na zeznania Pliusnina w sprawie wylotu Tupolewa z 7:27 - Rosjanie, pomimo zapewne usilnych starań naszych służb, w rzeczywistości, mieli - moim zdaniem – mniej więcej pojęcie, kto i czym wylatuje do nich tego dnia z Polski. Może jednak dokonywanych w ostatniej chwili „roszad” nie mieli oni aktualizowanych na gorąco? ****.
08:39:17 major Kurtiniec: No, dopiero co wczoraj dopiero wydobyliśmy (informację - czyli po prostu "rozpracowaliśmy" - RM) i (niezrozumiale) / Ну, вот то, что вчера раскопали только и (нрзб).
Tu gdzie „niezrozumiale” Kurtniec, informuje najprawdopodobniej Pliusnina, jakie było wczorajsze rozpoznanie co do wylotu Prezydenta. Świadczyłaby o tym fraza wypowiedziana poniżej – żeby "uściślić". Nie ustalić, a uściślić właśnie.
08:39:19 Pliusnin: Acha / Ага. // A taki telefonik zapiszcie: 231-56-93, to centrala Główna UWD (chodzi tu raczej o Ministerstwo Spraw Wewnętrznych niż o Kierowanie Ruchem Lotniczym - obydwa podpadają pod ten sam skrót - RM) tam na pewno powinni wiedzieć, czy wyleciał czy nie wyleciał”. / А вот такой телефончик запишите: 231-56-93, это главный центр УВД (z zestawienia słów jakie wypowiada Pliusnin, moim zdaniem wynika, że chodzi tu o Главное управление внутренних дел, a nie Управление воздушным движением – RM) там, наверное, должны знать, вылетел, не вылетел.
To nie wszystko. Mimo wszystko najbardziej jednak prawdopodobnym znaczeniem dla określenia "P(p)ierwszy Polak" wydaje mi się jednak wyjaśnienie, że jest to pierwszy z dwu lecących równocześnie samolotów.
08:57:51,0 No w dwa, na …. wiecie o tym? / ну в два на …. знаете там (...) - IES
08:59:09,3 - … wychodzić teraz pierwszy będzie wylatywał już za siedemnaście, piętnaście, drugi … dawajcie wszystko ... / ...выходить сейчас 1 будет вылетать уже в 17 15 2
… давайте всё... .
08:59:45,5 – Dzień dobry … teraz będzie wylot dwóch statków … na postój / день добры ... сейчас будет вылет двух бортов … на стоянку
Co przemawiałoby za wylotem drugiego Jaka-40/?
Jeśli nawet moje przypuszczenia co do określenia „Pierwszy Polak” byłyby słuszne, to nie zbliża nas to przecież ani na krok do rozwiązania zagadki - czy i jaki samolot mógł przechodzić ASKIL o godzinie X:55. Czy mógł być taki plan, że Lech Kaczyński leci Jakiem-40? Mógł. Prawdopodobnie była koncepcja uruchomienia więcej niż jednego Jaka-40. Świadczyłyby o tym moim zdaniem:
1) słowa Jarosława Kaczyńskiego wypowiedziane w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” (http://www.rodaknet.com/rp_art_4809_czytelnia_wywiad_jaroslaw.htm): Pamiętam, że pytałem go (doc. Lubińskiego – prezydenckiego lekarza – RM) nawet, jakim samolotem polecą do Smoleńska. Przez pewien czas byłem przekonany, że będzie to JAK, a nie tupolew****.
2) relacja Gerarda Kwaśniewskiego (funkcjonariusza BOR pełniącego równocześnie funkcję kierowcy Ambasadora Jerzego Bahra) – http://polska.newsweek.pl/smolensk—nieznana-relacja-oficera-bor,68588,1,1.html: Była zmiana dwóch, trzech nazwisk. Wtedy właśnie dowiedziałem się, że choć na liście nie figurowała, na pokładzie była żona mojego dobrego kolegi, Agnieszka Węcławek (funkcjonariuszka BOR - RM). Miała lecieć Jakiem (dziennikarzom, ani starszemu referentowi Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta ochrona BOR nie przysługiwała - RM), ale zamieniły się z koleżanką na Okęciu****.
3) rozmowa oficerów Centrum Operacji Powietrznych (PolsatNews - program z dnia 03.04.2011 o godzinie 6:42):
Oficer COP: Dowódca Jakiem wylądował?
Fotografia za blogerem Bzik: http://www.salon24.pl/user/39904,bzik,8 |
Generał X: Dowódca?
Oficer COP: Tak, Jakiem wylądował?
Generał X: Tak, wylądował, ale nie wiem, kto tam prowadził tego Jaka.
Oficer COP: Rozumiem, ale prawdopodobnie dowódca był w Jaku. Nie jestem tego pewien.
Generał X: Ale dowódca nasz, dowódca sił powietrznych?
Oficer COP: Tak.
Generał X: Aha.
Oficer COP: Dowódca sił wybierał się w delegację.
Generał X: A, to, to...
Oficer COP: Tylko nie wiem jakie było rozłożenie na samoloty (niezrozumiale)
Generał X: A wcześniej było, że dowódcy będą lecieć Jakiem.
Generał X: A wcześniej było, że dowódcy będą lecieć Jakiem.
4) fragment (będący być może tylko przejęzyczeniem) z przesłuchania przed Zespołem Parlamentarnym urzędnika Kancelarii Prezydenta - Marcina Wierzchowskiego. (Stenogram autorstwa dra Pawła Przywary.) http://freeyourmind.salon24.pl/401203,tajemnice-smolenska
Poseł: A czy pan widział lub słyszał, jak lądowały wcześniej samoloty? Jaki? Jak lądowały?
Marcin Wierzchowski: Nie
5) artykuł z „Wiesti”, który jako pochodzący z rosyjskiej prasy, traktuję bardzo ostrożnie (http://www.vesti.ru/doc.html?id=353172&cid=549"cid=549):
Nie bacząc na mgłę, lotnisko przyjmuje dwa rosyjskie Jaki-40 (nie da się ukryć, że Jaki są produkcji rosyjskiej – RM). A duży Ił-76 mimo to odchodzi na lotnisko zapasowe. Przychodzi czas na polskiego Tu-154: ludzie słyszeli, ale nie widzieli zza mgły, jak on długo krążył w tym rejonie. / Несмотря на туман, аэродром благополучно принимает два российских Як-40. А крупный Ил-76 все-таки уходит на запасной аэродром. Настает черед и польского Ту-154: люди слышали, но не видели из-за тумана, как он долго кружил в том районе.
Nie bacząc na mgłę, lotnisko przyjmuje dwa rosyjskie Jaki-40 (nie da się ukryć, że Jaki są produkcji rosyjskiej – RM). A duży Ił-76 mimo to odchodzi na lotnisko zapasowe. Przychodzi czas na polskiego Tu-154: ludzie słyszeli, ale nie widzieli zza mgły, jak on długo krążył w tym rejonie. / Несмотря на туман, аэродром благополучно принимает два российских Як-40. А крупный Ил-76 все-таки уходит на запасной аэродром. Настает черед и польского Ту-154: люди слышали, но не видели из-за тумана, как он долго кружил в том районе.
Za tym, że taka koncepcja rzeczywiście mogła istnieć przemawiałaby też wypowiedź Ewy Błasik, żony gen. Andrzeja Błasika (http://niezalezna.pl/38798-dlaczego-generalowie-wsiedli-do-tupolewa):
Na ostatniej odprawie z dowódcami mąż mówił, że chce zabrać generałów na pokład Jaka-40. Sam też miał lecieć tym samolotem jako pasażer. Jednak dzień przed wylotem do Katynia, 9 kwietnia 2010 r., gdy wrócił do domu i zapytałam go, jakim samolotem leci, odpowiedział, że jednak Tu-154 razem z prezydentem.
Które jednak rozwiązanie została wdrożone? Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Jak widać rozważano najprzeróżniejsze koncepcje. I choć bardzo wiele argumentów, moim zdaniem świadczy za tym, że plan na lot dwóch Jaków istniał rzeczywiście, to trudno stwierdzić, czy wycofano się z niego definitywnie, czy tylko zmieniały się plany dotyczące tego - kto, w jakiej kolejności ma lecieć, i którym z nich.
Ale nawet jeśli scenariusz z wylotem dwóch Jaków-40 nie miał miejsca, to jaki inny (niż "drugi" Jak-40) samolot, mógłby o godzinie X:55 przechodzić nad ASKIL?
Czy samolotem "którego nie było" mógł być Tu-154?
A może Murawiew, mówiąc, że „o godzinie X, minut pięćdziesiąt pięć AKSIL przechodzi PLF-031” nie miał wcale na myśli Jaka, a Tupolewa właśnie? Ten, aby się znaleźć w punkcie ASKIL, np. o 6:55 musiałby wylecieć z Warszawy najpóźniej tuż po 6:00. Jakąś godzinę po wylocie dziennikarskiego Jaka, gdyby ten jego wylot odbył się, mniej więcej, zgodnie z planem.
Wojciech Cegielski. Dziennikarz Polskiego Radia (http://www.youtube.com/user/stanislaw10042010#p/u/43/Or5-0bnonmY):
Koniec końców dzisiaj o piątej rano wystartowaliśmy z lotniska Okęcie samolotem Jak-40. Wtedy, kiedy wchodziliśmy do tego samolotu TU-154M już, jak mówią piloci, grzało silniki.
Koniec końców dzisiaj o piątej rano wystartowaliśmy z lotniska Okęcie samolotem Jak-40. Wtedy, kiedy wchodziliśmy do tego samolotu TU-154M już, jak mówią piloci, grzało silniki.
Paweł Świąder. Dziennikarz RMF24 (http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-pawel-swiader-boje-sie-powrotu-do-polski,nId,272706):
Nasz samolot miał odlecieć o 5 rano. (...) Dopiero na Okęciu okazało się, że dziennikarze mają lecieć Jakiem, a dopiero godzinę po nas wystartuje Tupolew.
Nasz samolot miał odlecieć o 5 rano. (...) Dopiero na Okęciu okazało się, że dziennikarze mają lecieć Jakiem, a dopiero godzinę po nas wystartuje Tupolew.
Za Tupolewem przemawiałoby także alternatywne rozumienie słów Murawiewa jako "Pale Waleriewiczu, za 55 minut ASKIL będzie przechodził pierwszy Polak 0-31 PLF". Taki komunikat mógł paść w dowolnym momencie, trzy minuty po starcie Tu-154M z "Okęcia". Jak bowiem pamiętamy - według planu lotu z 18 marca 2010 (pierwotnego planu) Tupolew odcinek EPWA-ASKIL miał pokonywać w 58 minut. Gdyby przyjąć, że "stenogramowa" godzina 6:50 jest rzeczywistą godziną w której pada ten komunikat to czy Tupolew nie powinien wówczas pojawić nad "Siewiiernym", gdzieś w okolicach godziny 7:50 - 7:56?
...............................................................................................................................................................
* 09:04:03 РП Papa Lima Foxtrot one three onе. (PLF-131 to oznaczenie lotu technicznego TU-154, według http://lotnictwo.net.pl/5-poszczegolne_lotniska/21-warszawa_okecie_epwa_waw/1373-samolot_rp.html)
** Być może poleciał nim 10.04.10, ok. godziny 15:00 Edmund Klich, który zeznawał przed Komisją Infrastruktury: „I dostałem informację gdzieś o godzinie 14.50, że mam udać się do samolotu i mam lecieć do Smoleńska z panem premierem Tuskiem. Ale byłem trochę wcześniej i był pierwszy samolot Jak-40. (...) I dobrze, że poleciałem tym pierwszym.” (http://smolensk-2010.pl/2010-06-27-stenogram-z-przesluchania-edmunda-klicha.html)
*** Patrz - Uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie o niedopełnienie obowiązków służbowych przez wysokich funkcjonariuszy publicznych (V Ds 32/11 Uzasadnienie str. 305). (http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf)
**** Piszę o tym szerzej w Rozdziale VI. Ruski bardach? na stronie XL4.PL (http://xl4.pl/Jak-40/044/).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz