Ale to krótkie zdanie - raptem dziewięć wyrazów - oprócz banału, który w istocie jest słowną machinacją, zawiera też inną manipulację odnoszącą się do wyroku sądu. Tomasz Arabski nie został przecież skazany za katastrofę, ale za to, że dopuścił do lotu samolot, który w ogóle nie powinien był odlecieć z Okęcia, bo lotnisko na którym miał wylądować, nie dość że wojskowe, było też "nieczynne i zamknięte" (cytat z uzasadnienia postępowania prokuratorskiego). Miało być uruchomione tylko na samo lądowanie i start samolotów 7-ego, a potem 10 kwietnia 2010 roku. Z tego powodu polskie służby nie mogły na nim przeprowadzić wizji lokalnej przed przybyciem Delegacji. Zostały sparaliżowane i zdane całkowicie na łaskę Rosjan. Mogły robić tylko to na co ci im zezwolili. A nie zezwolili praktycznie na nic (np. brak BOR-u na płycie 10 kwietnia). Arabski de facto oddał polskiego Prezydenta całkowicie w ich ręce.
"Polskość to nienormalność" Donald T. ściąga maskę |
Dopiero w takim świetle to pierwsze zdanie - o tym, że "lepiej znać prawdę..." przestaje być banalne.
Jeśli zaś chodzi o samego Tomasza Arabskiego (szefa gabinetu ówczesnego premiera), to warto przypomnieć sobie kilka faktów dotyczących organizacji przez niego lotu. Suchych faktów (cytaty uzasadnienia umorzenia postępowania "praskiego" - Ds. 100/14).
W czwartek, 25 lutego
2010 roku, odbyło się w Warszawie pierwsze spotkanie Szefa KPRM
Tomasza Arabskiego z Jurijem Uszakowem. W spotkaniu uczestniczyli
Andrzej Kremer z MSZ, Tomasz Pawlak z KPRM oraz W. Grinin, D.
Polanskiy i A. Karbowskiy z Ambasady FR w Warszawie. (...)
W okresie tym, by planowany jeszcze wspólny wyjazd na uroczystości
polskiego: Prezydenta i Premiera. (...) Termin wizyty w Katyniu
został ustalony na kwiecień, w przedziale czasowym 6-11 kwietnia
2010 roku. (...)
Ostateczne
decyzje co do dwóch terminów i podziale wizyt na Premierowską 7
kwietnia i Prezydencką 10 kwietnia zapadły (bowiem - RM)
podczas wizyty i rozmów ministra Tomasza Arabskiego w Moskwie w
dniu 17 marca 2010 roku.
Była
to dziwna wizyta i rozmowa. Świadczą o tym choćby te wyjątki
ustalone przez prokuraturę. Przytaczam je bez komentarza.
"Pierwotnie
spotkanie miało odbyć się w siedzibie Premiera Rosji, ale
ostatecznie odbyło się w restauracji, w sposób nieformalny.
Justyna Gładyś na polecenie Tomasza Turowskiego zaangażowana
została do tłumaczenia rozmów Tomasza Arabskiego z ministrem
Uszakowem. Rozmowy odbyły się w cztery oczy, jedynie z jej
udziałem, bowiem minister Uszakow odesłał towarzyszących mu
urzędników. Spotkania te odbyły się w moskiewskiej restauracji
Dorian Grey. (...) Świadek (Justyna
Gładyś - RM) rozmowę z ministrem Uszakowem tłumaczyła
częściowo z tego powodu, iż część rozmowy odbyła się w języku
angielskim i wtedy była proszona, żeby im nie towarzyszyć. (...)
Po powrocie do Ambasady Tomasz Arabski publicznie, w obecności
wszystkich pracowników zobowiązał Justynę Gładyś do zachowania
poufności. Justyna Gładyś zeznała, że w czasie tych rozmów nie
były omawiane jakieś szczególne tajemnice, w związku z czym to
zobowiązanie do milczenia było jej zdaniem trudne do
zinterpretowania. (może Tomasz Arabski zrobił to celowo, po to,
aby odwrócić uwagę od rozmowy w cztery oczy w języku angielskim?
- RM). Ambasador polski w Moskwie Jerzy Bahr zeznał, że nie
uczestniczył w rozmowie, ponieważ w tym czasie przebywał w
południowej Rosji na Przedkaukaziu. Po powrocie poprosił
pracowników o zrelacjonowanie mu tej wizyty. Okazało się jednak,
że Tomasz Arabski zabronił tłumaczce Justynie Gładyś
informowania ambasadora o treści swoich rozmów z ministrem
Uszakowem w Moskwie. Dla Jerzego Bahra ta sytuacja była
zupełnie nienormalna i niezrozumiała."
(...)
Tomasz Turowski podał, że następnie miała miejsce wizyta grupy
przygotowawczej w dniach od 5 do 7 kwietnia 2010 roku. Grupa ta udała
się do Katynia, gdzie głównie zajmowała się oprawą medialną
obu wizyt i logistyką. Przedstawiciele tej grupy przyjechali 5
kwietnia 2010 roku i pozostali do dnia wizyty Premiera Tuska tj.
7.04. W trakcie ich pobytu nie przeprowadzano wizji lokalnej na
lotnisku w Smoleńsku".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz