piątek, 23 stycznia 2015

VIII. Ił-76 Frołowa

Silniki Jaka-40 wylądował na lotnisku „Siewiernyj” w Smoleńsku. Dziennikarze podnoszą się już z miejsc i zaczynają przygotowywać się do zejścia po trapie. W tym momencie, zza wierzchołków drzew wynurza się Ił, i nie zważając na to, że znajduje się tuż, nad wyboistą taflą pasa, próbuje korygować swoje położenie energicznym skrętem skrzydeł. Manewr lądowania   kończy się niepowodzeniem.   
Reporterzy – o dziwo -  naoczni świadkowie przyziemiania Frołowa, przecież - nie potrafią nawet określić, czy widzieli lądujący, czy też startujący samolot.
  
Paweł Wudarczyk - operator Polsat News: ( http://www.youtube.com/watch?v=vTulgxIJjmQ ) Jak my lądowaliśmy, to startował jakiś samolot. I nasz pilot, z tego specjalnego pułku powiedział: „hu, duży zuch, jak on to zrobił, w ogóle bokiem, nie wiadomo” – znaczy on był zadziwiony, że on startował, ten samolot (…) Tak, była straszna mgła, no, nie było nic widać. My jako pasażerowie to tak się nie znamy, no mgła to mgła, tak, ale pilot, który wysiadł, bo ten samolot, którym my przylecieliśmy to jest ten jak-40 i on nie jest duży, no więc w momencie, kiedy wylądowaliśmy, to pilot otworzył drzwi i wyszedł do nas powiedzieć „Dziękuję za wspólną podróż i do zobaczenia wieczorem    
Dziennikarz RMF24 Paweł Świąder :
http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-pawel-swiader-boje-sie-powrotu-do-polski,nId,272706
Po przymusowej przesiadce wszystko poszło już zgodnie z planem. Start, lot i lądowanie przebiegły bez żadnych przeszkód, choć faktem jest, że z gęstej mgły wyszliśmy tuż nad pasem startowym. W każdym razie wylądowaliśmy bez przeszkód co nie udało się rosyjskiemu samolotowi transportowemu, którego obserwowaliśmy podczas wysiadania z Jaka. Pilot przeleciał po prostu nad pasem z wypuszczonym podwoziem i nie dotykając powierzchni poderwał maszynę.

Gdzie indziej i kiedy indziej Paweł Świąder zaś mówi :
http://www.youtube.com/watch?v=oWUCO6xLPG0  (2'49'')
Usłyszeliśmy huk, widzieliśmy bardzo duży transportowy samolot rosyjski. I on najwyraźniej zrezygnował z lądowania, bo był bardzo wysoko nad pasem – przeleciał nad pasem, poleciał dalej i wzniósł się w górę.   

Dziennikarz Gazety Polskiej Piotr Ferenc- Chudy
(Gazeta Polska z 14 kwietnia 2010)
Otwierają się drzwi samolotu. Czujemy wilgoć w powietrzu, choć mgły nie widać. Tuż po zejściu z trapu ukazuje się niecodzienny widok - rosyjski transportowiec Ił, lecąc tuż nad lotniskiem, nagle zwiększa ciąg i rozpoczyna manewr w bok. Tak go wygięło, że jednym ze skrzydeł omal nie zaorał ziemi. Niewiele brakowało do wypadku.

Marcin Wojciechowski (Gazeta Wyborcza) http://www.svoboda.org/content/article/2034647.html
Kiedy wychodziliśmy z samolotu, zauważyliśmy rosyjskiego, transportowego Iła-76, który usiłował wylądować. Mgła była na tyle mocna, że ja początkowo nie pojąłem, czy on ląduje czy startuje. A on przeleciał pięć metrów nad pasem, zakolebał się i odleciał.

Wojciech Cegielski (korespondent wojenny)  http://www.youtube.com/user/stanislaw10042010#p/u/43/Or5-0bnonmY  
Z drugiej strony my widzieliśmy, kiedy odjechaliśmy z pasa do lądowania, przejechaliśmy na pas do kołowania, widzieliśmy przez szybę transportowego iła, o którym już też mówiliśmy wiele razy, który próbował wylądować, przechylił się lekko, w związku z czym pilot podjął decyzję o tym, żeby podnieść się i spróbować wylądować jeszcze raz. To wszystko jest o tyle dziwne, bo my nie mieliśmy żadnego problemu z lądowaniem. Ten ił miał problemy z lądowaniem (...bo tutaj my nie mieliśmy ani mgły tak naprawdę, bo to nie była mgła a chmury, nie mieliśmy też żadnego poważnego wiatru, nie padał deszcz, przez te chmury prześwitywało słońce 

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że wszystkich sześciu dziennikarzy mówi o tym samym wydarzeniu, mimo że każdy z nich inaczej zapamiętał warunki pogodowe. Ciekawe jest tu też określenie Świądra - "z gęstej mgły wyszliśmy tuż nad pasem startowym". Kojarzy mi się to z pytaniem zadanym przez płk. Sypko: "A co ty mówisz - wyszła mgła? / ew. Co ty mówisz, za mgłę <go> wyniosło?) /  А что ты говоришь <за> туман сел / вынесло?"

Zobaczmy może wobec tego, jak przyziemienie Iła opisują piloci naszego Jaka.

Pilot por. Artur Wosztyl – (zeznanie z 10 kwietnia 2010 roku, według portalu "Rebelya")
Po naszym lądowaniu warunki atmosferyczne dość gwałtownie zaczęły się pogarszać. Nad lotnisko nadciągnęła gęsta mgła w płatach, która bardzo znacznie ograniczyła widoczność. Wtedy przechodząca przez rejon lotniska mgła ograniczała widoczność w zakresie od 400 do 1000 metrów. Z tego, co pamiętam, to jak przebywaliśmy w samolocie i oczekiwaliśmy na przylot kolegów samolotem TU-154M na lotnisku próbował wylądować rosyjski IŁ, jeżeli dobrze zauważyłem, to 76. W pierwszej próbie IŁ wyszedł lekko z lewej strony pasa i pomimo nieudanej próby poprawienia błędu w prawą stronę, odszedł na następne zajście. Podczas drugiej próby wyszedł jeszcze bardziej z lewej strony pasa zwiększył obroty i odleciał. W naszym samolocie nie słyszeliśmy korespondencji radiowej pomiędzy IŁ a wieżą. Po tych dwóch nieudanych próbach widziałem jak z wieży wyszli ludzie. Zeznaję, iż pierwsze podejście IŁ-a obserwowałem z kabiny swojego samolotu, a drugie z drogi kołowania w pobliżu wieży, gdzie stał nasz samolot.  
Zeznając zaś ponownie 21 kwietnia 2010 r. dodaje:   
W momencie lądowania IŁ-76 moim zdaniem widzialność wynosiła około 1000 m, sylwetkę samolotu zaś zobaczyłem gdy był na wysokości pomiędzy 30-40 m. Podejście IŁ-a widziałem z mojego samolotu. Drugie podejście widziałem z zewnątrz, tzn. stałem obok JAK-40. Warunki moim zdaniem miał identyczne jak przy pierwszym podejściu. Ja nie słyszałem rozmów pomiędzy wieżą a IŁ. Radio w JAK-40 było wyłączone.  

Na co chciałbym zwrócić uwagę? Na to, że dziennikarze relacjonują przyziemianie Iła, tak jakby miało ono miejsce tuż po ich wylądowaniu. Cegielski widzi Iła przez okienko, zaraz po tym kiedy tylko Jak zjeżdża na pas do kołowania, także Wudarczyk jest w kabinie pasażerskiej, zaś Wojciechowski, Świąder, Mróz i Ferenc-Chudy podczas wysiadania lub już po wyjściu z samolotu. Natomiast dowódca Jaka-40, opowiada o tym tak, jak gdyby ta chwila pomiędzy wylądowaniem polskiego samolotu, a podejściem Iła była znacznie odleglejsza - "jak przebywaliśmy w samolocie i oczekiwaliśmy na przylot kolegów samolotem TU-154M na lotnisku próbował wylądować rosyjski Ił."  Szczerze powiedziawszy - nie umiem tego wytłumaczyć.  
A co opowiada o tym technik pokładowy Remigiusz Muś? Zeznając 10 kwietnia mówi on tak:
Po skołowaniu z pasa startowego zakołowaliśmy na miejsce postoju, wysadziliśmy pasażerów, odprawiliśmy się u służb granicznych i celnych i przystąpiliśmy do przygotowywania samolotu do postoju. Nie mogliśmy dokończyć czynności z powodu tego, że władze lotniska zdecydowały o tym, że zatankujemy samolot, po wylądowaniu naszego tupolewa. W związku z tym czekaliśmy na przylot. Nasz lot trwał 1g (2)45 minut. W międzyczasie pogoda zaczęła się pogarszać do warunków w których już byśmy nie wylądowali i z zaciekawieniem oglądaliśmy dwa nieudane lądowania samolotu Ił 76 Federacji Rosyjskiej. Wówczas widoczność wahała się w granicach 400-800 metrów. Widoczności pionowej z ziemi nie byliśmy w stanie określić. Próby lądowania tego Iła miały miejsce około po 15 i 30 minutach od naszego wylądowania. Próby lądowania Iła oglądaliśmy z płyty lotniska, nasz samolot stał na drodze kołowania, do osi pasa startowego w odległości ok 80 metrów.   
To z kolei zeznanie skonstruowane jest tak, że trudno wyciągnąć z niego jakieś jednoznaczne wnioski Czy przez słowo "wylądowanie" Muś rozumie dotknięcie pasa lotniska przez Jaka, czy zakończenie kołowania?  

Chciałbym jednak zwrócić jeszcze uwagę na inną rzecz w zeznaniu Musia. Podczas kolejnego przesłuchania w dniu 23 czerwca 2010 roku zezna on bowiem tak : 
Na zadane pytanie zeznaję: słyszałem komendy podawane przez kontrolera Ił, który lądował po nas. Przypuszczam, iż Ił lądował korzystając z RSBN. Urządzenie to emituje fale radiowe, które pozwalają załodze samolotu ustalić kierunek i odległość od pasa. JAK-40 i TU-154M w takie urządzenie, tzn. odbiornik nie jest wyposażony. Urządzenie to jest dokładniejsze i przydatniejsze przy lądowaniu niż wskazania bliższej i dalszej radiolatarni.  
Te dwa zeznania Musia różnią się pomiędzy sobą istotnie. W każdym razie jedno wydaje się wynikać z nich na pewno – chorąży nie przyglądał się „z zaciekawieniem” manewrom z płyty lotniska, jak twierdził pierwotnie. Był bezpośrednim i bardzo cennym świadkiem całego wydarzenia, bo znajdował się nie tylko w samym centrum wydarzeń, ale i przy radiowym odbiorniku.

Pułkownik Paweł Pliusnin, pełnił w tym dniu funkcję Kierownika Lotów. Przez cały czas musiał więc przebywać we wschodniej wieży, bowiem wszystkie istotne lądowania miały się ponoć w tym dniu odbywać właśnie od wschodu. Kursem 259 stopni.    
Zeznanie płk Pawła Pliusina:  http://rebelya.pl/forum/watek/11401/  
Następnie, około godziny 8:50 dyspozytor, według mnie Jegorow, dokładnie nie pamiętam, zakomunikował, że JAK-40 – samolot polski będzie przekraczał ASKIL. Oprócz tego, mniej więcej w tym samym czasie*, otrzymałem od dyspozytora informację o tym, że o godzinie 8:33 z lotniska „Wnukowo” wystartował do nas samolot Ił-76. (...) Około godziny 9:10 łączność nawiązał samolot IŁ-76; została mu wydana komenda na zajęcie wysokości 1500 metrów na napędzie**. Mgiełka zaczęła się zagęszczać***. Wydałem polecenie aby włączone zostały dodatkowe reflektory - reflektory dzienne****. O tym została poinformowana załoga*****. W tym momencie widoczność wynosiła 1200-1500 metrów. Po otrzymanym od załogi meldunku o przejściu napędu wydano komendę „prawa mała 1500 metrów, meldujcie”. Po osiągnięciu wysokości 1500 metrów pozwoliłem aby samolot obniżył wysokość do 500 metrów według ciśnienia lotniska. Po drugim skręcie załoga zameldowała o zajęciu wysokości 500 metrów. Trzeci skręt załoga wykonała w odległości 20 kilometrów. Czwarty skręt załoga wykonała w odległości mniej więcej 18 kilometrów. Kierowanie ruchem przejął kierownik strefy lądowania. Po wejściu na kurs lądowania wydał on załodze polecenie aby kontrolowała ona wysokość. Widoczność w tym momencie wynosiła około 1200 metrów. W odległości 10 kilometrów samolot wszedł w ścieżkę zejścia, obniżanie wykonał bez odchyleń. W odległości 6 kilometrów załoga samolotu powiadomiła o wypuszczeniu podwozia i mechanizacji oraz gotowości do lądowania. Wydałem komendę – lądowanie dodatkowe, wiatr 120 stopni, 2 metry. Przy odległości około 1,5 kilometra załoga samolotu, równocześnie ze mną podjęła decyzję o wejściu na drugi krąg******.

W stenogramach z wieży pierwszy kontakt pomiędzy Kierownikiem Lotów z „Siewiernego”, a Iłem 76 ma w tym dniu wyglądać następująco:
08:47:26 IŁ-76 : "Korsaż" , "Korsaż" 78-8-17  / «Корсаж», «Корсаж» 78-8-17. 
08:47:29 Paweł Pliusnin: Słucham / Ответил. 
08:47:30 Anatolij Murawiow: Wywołuje cię 8-17 / Вызывает тебя 8-17-й. 
08:47:38 Paweł Pliusnin: 78-8-17 "Korsaż", odbiór / 78-8-17-й, «Корсаж» ответил.
08:47:41 IŁ-76 : 78-8-17, dzień dobry od załogi, 20-ta minuta schematu („do kręgu” - RM)  / 78-8-17-й, доброе утро от экипажа, 20-я минута схема. 
Jeśli o tę ostatnią wypowiedź Iła chodzi, to zadawałem sobie początkowo wiele razy pytanie – co znaczy w rosyjskim żargonie lotniczym wypowiedź "20-я минута схема". Czy jest to 20-ta minuta od startu albo wejścia w korytarz powietrzny, czy może oznacza to 20 minut przed wejściem na krąg lotniskowy. Biorąc rzecz na logikę - „wejście na schemat" to, moim zdaniem, rozpoczęcie działań związanych z jakąś ścisłą procedurą, czyli, to znaczy, że powinno ono określać albo reguły wejścia w krąg, albo na ścieżkę. W końcu wyjaśnienie tego terminu udało mi się znaleźć na łamach książki „Ostatni lot" napisanej przez, bądź o bądź fachowców - zespół płk. Latkowskiego. Autorzy konsekwentnie w całej książce tłumaczą to kreślenie jako „wejście w krąg lotniskowy”. Tak też, nie mając innych przesłanek, aby to wyjaśnienie kwestionować, przyjąłem je do dalszej analizy. W każdym razie dla Pliusnina ten komunikat od początku jest najwyraźniej czytelny, gdyż odpowiada nań tak:   
08:47:48 Paweł Pliusnin: 8-17, zrozumiałęm, 20-ta minuta. Zapiszemy warunki? / 8-17-й, я вас понял, 20-я минута. Условия запишем?   
„Zapiszemy warunki”? - to pytanie świadczyłoby o tym, że Ił-76 jest już na tyle blisko, że warunki meteorologiczne do jego przylotu nie powinny ulec zmianie. Gdzie on się jednak dokładnie znajduje? Wyjaśnia nam to sam kierownik lotów.  
08:48:36 Paweł Pliusnin: Nikołaju Jewgieniewiczu, za 20 minut (dwadzieścia po) Ił wejdzie na schemat******* (wejdzie na krąg lotniskowy). / Николай Евгеньевич, в 20 минут Ил рассчитывает на схему.  
Wejście na krąg od punktu OGALI (patrz mapy, rozdział V – „Co takiego jest na taśmie Jaka-40/044?”) - to równocześnie wejście w rejon czwartego zakrętu, czyli podejście z prostej, magnetycznym kursem 259 stopni, którym Ił ma ponoć podchodzić (kierując się wg Pliusnina) na „prawą małą”, a więc na punkt oddalony 1100 m od progu pasa). Jeśli czas łączności samolotu z wieżą, podawany w stenogramach, byłby prawdziwy (08:47:41) to 20 minut po meldunku Iła dawałoby nam godzinę zbliżoną do 7:07 (ok. dwadzieścia minut po lądowaniu Jaka-40/?). Godzina ta zgadzałaby się również z szacunkami (już przeze mnie przytaczanymi na początku rozdziału II - „Ja 044”), gdzie za podstawę obliczeń wziąłem prędkość przelotową Iła-76 (według niej mógłby się on pojawić na „Siewiernym” około godziny 7:00).  
Tylko właściwie dlaczego miałbym optymistycznie zakładać, że akurat ten „stenogramowy” czas (08:47:41) miałby akurat być prawdziwy?   
….............................................................................................................................................................. 
* Według stenogramów Pliusnin otrzymuje wiadomość o wylocie Iła-76 o godzinie  08:43:15 
** Według stenogramów Pliusnin ma podczas pierwszego podejścia Iła-76, dwukrotnie (?!) wydawać mu polecenie zajęcia wysokości 1500 m (w tym ani raz nie pada termin „na napędzie”) -  o „stenogramowej” godzinie  09:15:33, a następnie o 09:18:29. 

*** Takie samo określenie – „mgiełka zaczęła się zagęszczać” padło wcześniej z ust Pliusnina, gdy opowiadał o Jaku-40 który miał się znaleźć wówczas między drugim, a trzecim zakrętem kręgu nadlotniskowego.

**** Według stenogramów Pliusnin miał wydać polecenie wystawienia reflektorów dziennych jeszcze przed godziną 9:00, a nie po 9:10 jak zeznaje:

09:00:03 Pierwszy (niezrozumiale) / według reflektorów... będziemy ustawiać reflektory. / (нрзб) про прожектора… будем ставить прожектора.

09:00:04 АA (niezrozumiale) / (нрзб).

09:00:16 Pliusunin: Ja już wydałem rozkaz postawienia. / Я уже дал команду ставить.

***** Załoga Iła-76. Załoga Jaka-40 nie zostaje poinformowany o wystawieniu reflektorów, a przecież ląduje kierując się na „bramkę APM”.

****** W stenogramach nic takiego nie ma miejsca:

09:25:17 РЗП 3 na kursie, ścieżce. / 3 на курсе, глиссаде. 

09:25:19 РП 2.

09:25:20,7 А 2?

09:25:21,8 А Tak, tak / Да, да 

09:25:22 РЗП Przez pomyłkę, 2  / Ошибочно, 2. 

09:25:32 РЗП Jeden, na kursie, ścieżce  / Один, на курсе, глиссаде.  

09:25:45 РП Obserwujesz? / Наблюдаешь?

09:25:46 А (niezrozumiale) / (нрзб).
09:25:49 РП Odchodź na drugi krąg. / Уходи на второй круг. 
09:25:54 А Odejście. / Уход. 
09:25:54 (РП)/Красн. (niezrozumiale) Job twoju mać, ni chuja siebia,oj, kurwa (Na tle rozmowy słychać huk samolotu) / (нрзб) е* твою мать, ни х*я себе, ой б*я. (На фоне разговора прослушивается гул самолета). 
******* IES tłumaczy to jako: "dwadzieścia po, Ił oczekuje na schemat". Nie podaje tłumaczenia alternatywnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz